Co trzecia
kobieta posiada ich cztery lub pięć, większość Polek kupuje nową, gdy zniszczy
się poprzednia, chowacie w nich najczęściej telefony, portfele i klucze –
dzisiaj chciałbym się skupić na czymś, bez czego drogie panie nie wychodzicie z
domu i coraz lepiej zaczynam to rozumieć. Rozchodzi się o torebkę.
Jakiś czas
temu postanowiłem wrzucić luzem do swojej torby klucze do mieszkania. Wszedłem
do klatki, stanąłem pod drzwiami i wtedy zdałem sobie sprawę, że mam przechlapane,
bo muszę je odszukać. Całe szczęście dużo rzeczy nie miałem poza zeszytem,
kalendarzem, niezjedzonym drugim śniadaniem (z tego samego dnia), kilkoma
papierami i właśnie kluczami. W tym momencie zdałem sobie sprawę jakie trudne
może być obcowanie z torebką.
Kiedyś torebki
były tylko domeną panów. Jednak przegrały one z kieszeniami, które wszył sobie w
garnitur pewien pan na dworze króla Ludwika XIV. Potem mężczyźni oraz już
kobiety zaczęły nosić sakiewki, aż w końcu dotarliśmy do ery torebek. Faceci
upychali bądź upychają różne rzeczy po kieszeniach, lecz w ostatnich latach
torby znowu powracają do łask. Z resztą, jak napisałem wyżej, sam poszedłem z
prądem.
Nie raz, nie
dwa, każdy facet był proszony o wyjęcie czegoś z torebki mamy, koleżanki czy
swojej dziewczyny. Wkładał rękę, a tam studnia bez dna i łatwiej było powiedzieć
właściwie czego w tej torebce nie było. W sumie to nic dziwnego, same
najpotrzebniejsze rzeczy, a Wasza lista potrzebnych rzeczy jest trochę dłuższa
niż nasza. W każdym razie cały fenomen polega na tym, że macie wszystko w
bagażu podręcznym, który często jest dość ciężki i potraficie się z nim jeszcze
odnaleźć. W końcu w każdym bałaganie jest jakiś określony porządek.
Źródło: http://demotywatory.pl/4386396/Kobieca-torebka
Szczerze
napiszę, że sami czasami lekko się przyczyniamy do tego bałaganu. Mężczyźni to
cwane bestie. Najpierw próbujemy coś upchać do kieszeni, gdy się nie mieści
bierzemy to w rękę, a na końcu, gdy już nam się znudzi noszenie, zwracamy się
do najwyższej instancji z oczami jak kot ze Shreka. „Schowasz mi do torebki?”.
Jedynym usprawiedliwieniem jest to, iż zdarza się, że rusza nas sumienie i
staramy się pomóc w noszeniu również naszych rzeczy.
Najbardziej
ostatnio zaskoczyła mnie pewna statystyka. O ile nie widzę niczego dziwnego w
noszeniu w torebce kluczy czy chusteczek, byłem zdziwiony, że ponad połowa
kobiet w Polsce nosi przy sobie krem do rąk. Przydatne? No może i tak, ale na
tyle nieoczywiste, że sam bym na to nie wpadł. Chociaż z tego co pamiętam, Paulina
mieści się w tej połówce, więc aż tak bardzo nie powinno mnie to dziwić, ale
jednak. Najważniejsze byście miały przy sobie wszystko co jest potrzebne, ale
dbajcie o swoje kręgosłupy.
A Wy jakie
najdziwniejsze rzeczy miałyście w swoich torebkach? Czy też jesteście czasami w
stanie uwierzyć, że znajdziecie w nich wszystko, łącznie z bombą atomową i
połową wszechświata? Komentujcie, piszcie, czekamy na Wasze opinie.
Patryk
Mój mąż chwycił moją torebkę i stwierdził, że waży 2 kg. Dlatego dzielnie ją niósł. Zawsze mi daje do niej portfel i klucze ;) PS Zawsze mam w niej krem do rąk :D
OdpowiedzUsuńTo fakt,nasza torebka to jak studnia bez dna.W mojej torebce nie ma kremu do rąk ale za to jest metrówka.W Pauliny torebce na pewno też nigdy nie brakuje Tic Tak'ów :)
OdpowiedzUsuńPomyślcie może o założeniu vloga,co wy na to?
No są Tic Taki i zawsze pyta z kurtuazji czy chcę, a potem jest zawiedziona jak mówię, że tak :D
Usuń