niedziela, 6 listopada 2016

Męskim Okiem - Fenomen kobiecej torebki


Co trzecia kobieta posiada ich cztery lub pięć, większość Polek kupuje nową, gdy zniszczy się poprzednia, chowacie w nich najczęściej telefony, portfele i klucze – dzisiaj chciałbym się skupić na czymś, bez czego drogie panie nie wychodzicie z domu i coraz lepiej zaczynam to rozumieć. Rozchodzi się o torebkę.



Jakiś czas temu postanowiłem wrzucić luzem do swojej torby klucze do mieszkania. Wszedłem do klatki, stanąłem pod drzwiami i wtedy zdałem sobie sprawę, że mam przechlapane, bo muszę je odszukać. Całe szczęście dużo rzeczy nie miałem poza zeszytem, kalendarzem, niezjedzonym drugim śniadaniem (z tego samego dnia), kilkoma papierami i właśnie kluczami. W tym momencie zdałem sobie sprawę jakie trudne może być obcowanie z torebką.

Kiedyś torebki były tylko domeną panów. Jednak przegrały one z kieszeniami, które wszył sobie w garnitur pewien pan na dworze króla Ludwika XIV. Potem mężczyźni oraz już kobiety zaczęły nosić sakiewki, aż w końcu dotarliśmy do ery torebek. Faceci upychali bądź upychają różne rzeczy po kieszeniach, lecz w ostatnich latach torby znowu powracają do łask. Z resztą, jak napisałem wyżej, sam poszedłem z prądem.

Nie raz, nie dwa, każdy facet był proszony o wyjęcie czegoś z torebki mamy, koleżanki czy swojej dziewczyny. Wkładał rękę, a tam studnia bez dna i łatwiej było powiedzieć właściwie czego w tej torebce nie było. W sumie to nic dziwnego, same najpotrzebniejsze rzeczy, a Wasza lista potrzebnych rzeczy jest trochę dłuższa niż nasza. W każdym razie cały fenomen polega na tym, że macie wszystko w bagażu podręcznym, który często jest dość ciężki i potraficie się z nim jeszcze odnaleźć. W końcu w każdym bałaganie jest jakiś określony porządek.


Źródło: http://demotywatory.pl/4386396/Kobieca-torebka

               Szczerze napiszę, że sami czasami lekko się przyczyniamy do tego bałaganu. Mężczyźni to cwane bestie. Najpierw próbujemy coś upchać do kieszeni, gdy się nie mieści bierzemy to w rękę, a na końcu, gdy już nam się znudzi noszenie, zwracamy się do najwyższej instancji z oczami jak kot ze Shreka. „Schowasz mi do torebki?”. Jedynym usprawiedliwieniem jest to, iż zdarza się, że rusza nas sumienie i staramy się pomóc w noszeniu również naszych rzeczy.

               Najbardziej ostatnio zaskoczyła mnie pewna statystyka. O ile nie widzę niczego dziwnego w noszeniu w torebce kluczy czy chusteczek, byłem zdziwiony, że ponad połowa kobiet w Polsce nosi przy sobie krem do rąk. Przydatne? No może i tak, ale na tyle nieoczywiste, że sam bym na to nie wpadł. Chociaż z tego co pamiętam, Paulina mieści się w tej połówce, więc aż tak bardzo nie powinno mnie to dziwić, ale jednak. Najważniejsze byście miały przy sobie wszystko co jest potrzebne, ale dbajcie o swoje kręgosłupy.

A Wy jakie najdziwniejsze rzeczy miałyście w swoich torebkach? Czy też jesteście czasami w stanie uwierzyć, że znajdziecie w nich wszystko, łącznie z bombą atomową i połową wszechświata? Komentujcie, piszcie, czekamy na Wasze opinie.

               Patryk

3 komentarze:

  1. Mój mąż chwycił moją torebkę i stwierdził, że waży 2 kg. Dlatego dzielnie ją niósł. Zawsze mi daje do niej portfel i klucze ;) PS Zawsze mam w niej krem do rąk :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt,nasza torebka to jak studnia bez dna.W mojej torebce nie ma kremu do rąk ale za to jest metrówka.W Pauliny torebce na pewno też nigdy nie brakuje Tic Tak'ów :)
    Pomyślcie może o założeniu vloga,co wy na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No są Tic Taki i zawsze pyta z kurtuazji czy chcę, a potem jest zawiedziona jak mówię, że tak :D

      Usuń